0 osób lubi ten post
Podzielcie się informacjami na temat tego, co można jeść na Wigilię, a czego lepiej unikać...
0 osób lubi ten post
Ja do tej pory jadłam wszystystko ale z umiarem...Jak to wygląda u Was?
0 osób lubi ten post
Mama 28 napisał:
Ja do tej pory jadłam wszystystko ale z umiarem...Jak to wygląda u Was?
Hejka,
Święta, święta i po świętach, a kilogramy zostają:-)
Jadłam wszystko, co jest dozwolone w ciąży... Oczywiście o kapuście z grzybami mogłam tylko pomarzyć. Zrezygnowałam z niej całkiem świadomie, gdyż pewnego pięknego popołudnia pozwoliłam sobie na odrobinę rozpusty i zjadłam taką kapustę. Koszmar! Noc nieprzespana, maluch dał mi do zrozumienia...Mamuśka, nigdy więcej tego nie jedz! I tak w święta obeszłam się smakiem.
0 osób lubi ten post
Hejka Mamuśki
ja tam niczego nie mogłam przełknąć. Same rozumiecie...pierwszy trymestr. Jak tylko pomyśle o jedzeniu, robi mi się niedobrze:-( Mam nadzieję, że to wkrótce minie...
0 osób lubi ten post
wprawdzie już dawno po Wigilli, ale podzielę się moimi doświadczeniami, teściowa jak co roku zrobiła makówki, w tym roku smakowały mi wybitnie i jak nigdy. Cała rodzina się śmiała, że misa z makówkami to w zasadzie jest moja. Tak była moja, tylko później nie mogłam pójść do ubikacji i załatwić swoich potrzeb fizjologicznych:) przez kilka dni, myślałam, że pęknę juz definitywnie. W końcu pomogły mi czopki glicerynowe, bo inne metody zawiodły. Jogurty, śliwki suszone, woda przegotowana nic nie działało. W pewnym momencie to się przestraszyłam, bo takie parcia są niebezpieczne...A czy Wy macie jakieś sprawdzone sposoby, ratujące życie???
0 osób lubi ten post
Wiadomo, z kawy lepiej zrezygnować, ale jeśli zaparcia to na mnie od zawsze działa kawa z mlekiem i cukrem, a w zasadzie mleko z kawą. Możesz sobie zrobić trochę słabszą, i dolej sporą ilość mleka i łyżeczkę cukru. Na mnie działa za każdym razem.
0 osób lubi ten post
Dagmara- dzięki za wskazówki, powiem szczerze trochę się obawiam sięgać po kawę, nawet taką słabą- lekarz zabronił!!! Ale może, może spróbuję:)...
0 osób lubi ten post
Ja też czasem stosuje taki sposób. Przed ciążą byłam strasznym kawoszem. Bez kawy nie ma pracy…Teraz oczywiście kawę odstawiłam. Ograniczam się bardzo, ale mój lekarz powiedział, że jedna słaba kawa w ciągu dnia może być. Jeśli więc masz problem z zaparciami (a na pewno nie codziennie będzie się taki problem pojawiał) to też przychylam się do zdania Dagmary. Po co masz się męczyć.
0 osób lubi ten post
mama28 napisał:
wprawdzie już dawno po Wigilli, ale podzielę się moimi doświadczeniami, teściowa jak co roku zrobiła makówki, w tym roku smakowały mi wybitnie i jak nigdy. Cała rodzina się śmiała, że misa z makówkami to w zasadzie jest moja. Tak była moja, tylko później nie mogłam pójść do ubikacji i załatwić swoich potrzeb fizjologicznych:) przez kilka dni, myślałam, że pęknę juz definitywnie. W końcu pomogły mi czopki glicerynowe, bo inne metody zawiodły. Jogurty, śliwki suszone, woda przegotowana nic nie działało. W pewnym momencie to się przestraszyłam, bo takie parcia są niebezpieczne...A czy Wy macie jakieś sprawdzone sposoby, ratujące życie???
A propos zaparć, to można posiłkować się ziołami, które można stosować w ciąży- siemienie lniane- należy przyrządzić napar z jednej łyżki siemienia, którą zalewamy wrzącą wodą- 150 ml, odstawiamy na pół godzinki. Taką papkę można jeść 3 razy dziennie, popijając wodą. Działa