1 osoba lubi ten post
Nudności...to norma ale jaka uciążliwa...
Wszyscy pocieszają mnie, że wkrótce ustąpią...
Czasem czuję się jak na statku...tyle, że choroba morska mija jak dobije się do brzegu... a gdzie tam rozwiązanie ;-(
Jak przechodziłyście pierwsze miesiące ciąży?
0 osób lubi ten post
A mi właśnie dziś rano zaczęły się nudności...Najpierw zastanawiałam się czy ciąża przebiega prawidłowo, że ich nie ma, a dziś zastanawiam się dlaczego mi się przytrafiły. Kobieta zmienną jest, nie tylko w ciąży:P
Do tej pory nie mogę powiedzieć, żebym czuła się świetnie..przez 4 tygodnie ciągle chciało mi się spać i jeść, tak bardzo, że zjadłabym pół lodówki, a kiedy ją otwierałam sama nie wiedziałam na co mam ochotę i wszystko stawało mi w gardle. Czytałam, że teraz ma być lepiej i faktycznie już jest. Teraz jem troszkę więcej niż zwykle i mam więcej energii. Ciekawe jak będzie dalej.
0 osób lubi ten post
Pierwsze tygodnie ciąży minęłey pod znakiem- spadku wagi- to była masakra, to było okropne przeżycie- nie mogłam patrzeć na jedzenie, a juz nie wspomnę o powąchaniu czegokolwiek. Zeszłam 4 kg poniżej mojej wagi wyjściowej. Ale pózniej wyszłam na prostą, z podwojoną mocą:) Pozdrawiam wszystkie Cięzarówki przyszłe i obecne!!!
0 osób lubi ten post
Początek ciąży... chyba mogę porównać do przejażdżki karuzelą z której nikt nie chciał mnie wypuścić. Przybierając barwy od zielonej aż po białą...Gdy nadchodziła pora obiadowa moi bliscy mówili, że jestem blada, jak ściana...chyba na samą myśl o jedzeniu:-) "Jeździłam" tak przez 3 pierwsze miesiące...teraz jest już lepiej. Powodzenia!
1 osoba lubi ten post
Pocieszali mnie, że nudności miną po pierwszym trymestrze. Potem słyszałam, że po drugim - już na bank! Nie mogę narzekać, pierwszy trymestr był najgorszy ale w drugim nadal zdarzały się ciężkie dni...
Dzisiaj jest fajny dzień...czuję się dosyć dobrze, jak na kuleczkę przystało...
W myśl wierszyka "Baloniku nasz malutki, rośnij duży okrąglutki..." - z każdym dniem jest mnie więcej;-)
0 osób lubi ten post
Dbam o zęby, chodzę regularnie na wizyty profilaktyczne do stomatologa. Teraz jestem w ciąży i nie wiem czy mogę leczyć zęby, czy mogę wspomóc sie znieczuleniem- jeśli to konieczne to biorę znieczulenie, bo bardzo źle znoszę ból. Może ktoś coś mądrego podpowie?
0 osób lubi ten post
Stan zębów wpływa na ciążę, dlatego najlepiej wszystkie ubytki wyleczyć jeszcze przed zajściem w ciążę. Podczas mycia zębów nie zapominaj o myciu języka, używaj też nici dentystycznej. Jeśli okaże się, że konieczne jest leczenie zębów w ciąży to należy mu się poddać, a większość zabiegów jest w tym okresie bezpieczna. Lekarz stomatolog z pewnością będzie wiedział, jak postępować w przypadku kobiety w ciąży i wytłumaczy dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Jeśli jeszcze nie widać, ze jesteś w ciąży koniecznie mu o tym powiedz!
0 osób lubi ten post
Mama 28 napisał:
Początek ciąży... chyba mogę porównać do przejażdżki karuzelą z której nikt nie chciał mnie wypuścić. Przybierając barwy od zielonej aż po białą...Gdy nadchodziła pora obiadowa moi bliscy mówili, że jestem blada, jak ściana...chyba na samą myśl o jedzeniu:-) "Jeździłam" tak przez 3 pierwsze miesiące...teraz jest już lepiej. Powodzenia!
Ale jazda...przedświąteczne przygotowania, tyle zapachów...już nie daję rady! Ile można, chyba pójdę na spacer, a w domu niech się dzieje, co chce. Świąt nie będzie jeśli tak dalej pójdzie.
Nie ma jak mama...jeden telefon i przybywa z pomocą.
0 osób lubi ten post
MamUśka napisał:
Mama 28 napisał:
Początek ciąży... chyba mogę porównać do przejażdżki karuzelą z której nikt nie chciał mnie wypuścić. Przybierając barwy od zielonej aż po białą...Gdy nadchodziła pora obiadowa moi bliscy mówili, że jestem blada, jak ściana...chyba na samą myśl o jedzeniu:-) "Jeździłam" tak przez 3 pierwsze miesiące...teraz jest już lepiej. Powodzenia!
Ale jazda...przedświąteczne przygotowania, tyle zapachów...już nie daję rady! Ile można, chyba pójdę na spacer, a w domu niech się dzieje, co chce. Świąt nie będzie jeśli tak dalej pójdzie.
Nie ma jak mama...jeden telefon i przybywa z pomocą.
Mam to szczęście, że rodzice rzeczywiście są zawsze "w pogotowiu"...jeśli trzeba...zawsze przybędą z pomocą.
0 osób lubi ten post
mch napisał:
Dbam o zęby, chodzę regularnie na wizyty profilaktyczne do stomatologa. Teraz jestem w ciąży i nie wiem czy mogę leczyć zęby, czy mogę wspomóc sie znieczuleniem- jeśli to konieczne to biorę znieczulenie, bo bardzo źle znoszę ból. Może ktoś coś mądrego podpowie?
Ja natrafiłam na wypowiedź lekarza- prawdopodobnie ginekologa- podaje link do tej strony- uważam, że warto obejrzeć i posłuchać- http://dzieci.pl/kat,1033665,title,Znieczulenie-a-ciaza,vid,15529586,video.html
0 osób lubi ten post
A mnie było ciężko nawet czyścić zęby, nie wspominając o języku - szczoteczka w buzi działała na mnie wymiotnie, tak jak zbyt duże kęsy jedzenia, czy nadmiar wypitej wody.... Masakra.
0 osób lubi ten post
mch napisał:
Dbam o zęby, chodzę regularnie na wizyty profilaktyczne do stomatologa. Teraz jestem w ciąży i nie wiem czy mogę leczyć zęby, czy mogę wspomóc sie znieczuleniem- jeśli to konieczne to biorę znieczulenie, bo bardzo źle znoszę ból. Może ktoś coś mądrego podpowie?
Podobno stres i ból wywołany zabiegami dentystycznymi, jeszcze gorzej wpływają na organizm kobiety w ciąży niż samo podanie znieczulenia. Mój dentysta nie zaleca znieczulenia w I trymestrze ciąży, bo płód wtedy intensywnie się rozwija i jest czuły na czynniki zewnętrzne. Natomiast po skończonym I trymestrze, z mojego doświadczenia muszę powiedzieć, że miałam podane znieczulenie do dziąsła. Ale wiadomo sama decyzja zależy już od stomatologa.
0 osób lubi ten post
Tereska napisał:
mch napisał:
Dbam o zęby, chodzę regularnie na wizyty profilaktyczne do stomatologa. Teraz jestem w ciąży i nie wiem czy mogę leczyć zęby, czy mogę wspomóc sie znieczuleniem- jeśli to konieczne to biorę znieczulenie, bo bardzo źle znoszę ból. Może ktoś coś mądrego podpowie?
Podobno stres i ból wywołany zabiegami dentystycznymi, jeszcze gorzej wpływają na organizm kobiety w ciąży niż samo podanie znieczulenia. Mój dentysta nie zaleca znieczulenia w I trymestrze ciąży, bo płód wtedy intensywnie się rozwija i jest czuły na czynniki zewnętrzne. Natomiast po skończonym I trymestrze, z mojego doświadczenia muszę powiedzieć, że miałam podane znieczulenie do dziąsła. Ale wiadomo sama decyzja zależy już od stomatologa.
Ja na szczęście wszystkie zęby mam zdrowe od lat. Zanim zaszłam w ciążę, byłam jeszcze na konsultacji u stomatologa i było wszystko w porządku. Ale mam koleżankę, która w pierwszych tygodniach ciąży (jeszcze nie wiedziała, że jest w ciąży) miała dość poważne leczenie zębów ze znieczuleniem, w tym zażywała duże dawki leków przeciwbólowych i wszystko skończyło się dobrze:) Myślę, że podstawą jest poinformowanie lekarza o ciąży - z pewnością sam zdecyduje, co będzie w Twoim przypadku najlepsze
0 osób lubi ten post
mch napisał:
Pierwsze tygodnie ciąży minęłey pod znakiem- spadku wagi- to była masakra, to było okropne przeżycie- nie mogłam patrzeć na jedzenie, a juz nie wspomnę o powąchaniu czegokolwiek. Zeszłam 4 kg poniżej mojej wagi wyjściowej. Ale pózniej wyszłam na prostą, z podwojoną mocą:) Pozdrawiam wszystkie Cięzarówki przyszłe i obecne!!!
Mnie też dopadły "uroki" ciąży. Niech ktoś w godzinach porannych mi powie, że to fantastyczny czas... Lepiej uciekać mi z drogi i torować drogę do łazienki. Co za masakra...biszkopty, herbatniki, gorzka herbata...nic nie pomaga. Lekarz przepisał mi jakieś leki ale też kiepsko się po nich czuję:(
Mam dokładnie tak samo jak Ty...zamisat przybierać na wadze, to lecę w dół.
W normalnych warunkach byłabym szczęśliwa...no ale w ciąży...
0 osób lubi ten post
mama28 napisał:
Nudności...to norma ale jaka uciążliwa...
Wszyscy pocieszają mnie, że wkrótce ustąpią...
Czasem czuję się jak na statku...tyle, że choroba morska mija jak dobije się do brzegu... a gdzie tam rozwiązanie ;-(
Jak przechodziłyście pierwsze miesiące ciąży?
Witam wszystkich,
No właśnie podobno pierwsze miesiące są najgorsze, ale ja jestem juz w II trymestrze i to jest jakaś masakra. Nic mi tak nie przeszkadza jak zapach gotowanego rosołu...Wiadomo, tradycyjnie w niedzielę- zawsze jest rosołek, ale już się zastanawiam, czy nie zrezygnuje z tej tradycji, bo jak będę ją podtrzymywać, to chyba nie dociągnę do końca. Czy któraś z Was też tak miała?Bo mnie można z domu wygonić takim zapachem wywaru na mięsku:) A już maaasakrą jest jak jesteśmy zaproszeni gdzieś na obiad- to dopiero jest tragedia...I dlaczego tak się dzieję? W I trymestrze, drażniły mnie różne zapachy, ale zapach wywaru do nich nie należał, a teraz wszystko wywróciło się do góry nogami...Pomocy, czy ktoś coś poradzi?
0 osób lubi ten post
Ciężarówka napisał:
mch napisał:
Pierwsze tygodnie ciąży minęłey pod znakiem- spadku wagi- to była masakra, to było okropne przeżycie- nie mogłam patrzeć na jedzenie, a juz nie wspomnę o powąchaniu czegokolwiek. Zeszłam 4 kg poniżej mojej wagi wyjściowej. Ale pózniej wyszłam na prostą, z podwojoną mocą:) Pozdrawiam wszystkie Cięzarówki przyszłe i obecne!!!
Mnie też dopadły "uroki" ciąży. Niech ktoś w godzinach porannych mi powie, że to fantastyczny czas... Lepiej uciekać mi z drogi i torować drogę do łazienki. Co za masakra...biszkopty, herbatniki, gorzka herbata...nic nie pomaga. Lekarz przepisał mi jakieś leki ale też kiepsko się po nich czuję:(
Mam dokładnie tak samo jak Ty...zamisat przybierać na wadze, to lecę w dół.
W normalnych warunkach byłabym szczęśliwa...no ale w ciąży...
Cześć dziewczyny!
Jestem tu nowa i chłonę wiedzę jak gąbka...To moja pierwsza ciąża i trochę się boję...Jestem w pierwszym trymestrze i poranne nudnosci dają mi w kość! Z każdym tygodniem pocieszali mnie mówiąc ..."Jeszcze trochę i miną..." no ale póki, co nie zapowiada się na to. Ja również lecę z wagi zamiast przybierać...drażnią mnie prawie wszystkie zapachy, a gotowanie stało się koszmarem. Widzę jednak pozytywną stronę tego stanu...mój partner - leniuszek spełnia się kulinarnie:) Zawsze twierdził, że nie potrafi gotować, a tu proszę...jak zgłodniał i nie dostał niczego pod nos, to jednak potrafi...
Zakładam, że nudności niebawem miną...chociaż na razie nic na to nie wskazuje:) A jak było u Was na początku?
0 osób lubi ten post
Witam Cię Zuza,
Cóż, ja też tak miałam, i niekiedy nadal mam (na pewne zapachy) reakcja jest natychmiastowa, nie trzeba długo czekać. Najgorzej jest jak mam zrobić zakupy w sklepie mięsnym, albo rybnym- to jest masakra! Ciąża spowodowała, że mam jakiś przerost formy nad treścią - i wszystko wiem lepiej, bo przecież tylko ja potrafie kupić najlepsze mięso i ryby na świecie. Partner chce mi pomóc w robieniu zakupów, ale ja jestem mądrzejsza i wchodząc do tego typu sklepów cierpię...Ale jak tak chciałaś Babo to masz...
Po dziś dzień mam wstręt do zapachu chińskiej zupki, niekiedy mój partner popełni taką zupkę, a ja nie wiem gdzie mam się schować, kilka razy ten zapach wygonił mnie z mieszkania. No i gotowanie wywaru na rosół- to dla mnie dramat...
Ale za słone paluszki i kiszoną kapustę oddałabym dużo, to na tym etapie najlepsze dla mnie smaki. A jak jest u Was???