• Użytkownik: niezalogowany
 

Prenatalny Program Zdrowotny (pilotaż)

Prenatalny Program Zdrowotny (pilotaż) » Moja ciąża » Poród naturalny, aktywny, czy cesarka- co lepsze?

0 osób lubi ten post

Poród naturalny, aktywny,  czy cesarka- co lepsze?

Komentarz został usunięty przez autora.

Komentarz został usunięty przez autora.

0 osób lubi ten post

Jeśli chodzi o cesarskie cięcie to najczęściej operację przeprowadza się wtedy, gdy lekarze uznają, że takie rozwiązanie porodu z punktu widzenia zagrożenia zdrowia i życia będzie najlepsze dla matki i dziecka.

0 osób lubi ten post

mch napisał:

Cesarskie cięcie- do każdego przypadku podchodzi się z indywidualnie, najczęściej operację przeprowadza się wtedy, gdy lekarze uznają, że takie rozwiązanie porodu z punktu widzenia zagrożenia zdrowia i życia będzie najlepsze dla matki i dziecka. Czasami podjęcie decyzji o takim porodzie zapaść może już w pierwszych miesiącach ciąży, jeśli są do tego wskazania, najczęściej przy schorzeniach przewlekłych układu krążenia u matki

Zgadzam się z tym użytkownikiem.

0 osób lubi ten post

Dagmara napisał:

Jeśli chodzi o cesarskie cięcie to najczęściej operację przeprowadza się wtedy, gdy lekarze uznają, że takie rozwiązanie porodu z punktu widzenia zagrożenia zdrowia i życia będzie najlepsze dla matki i dziecka.

Zgadzam się z użytkownikiem.

0 osób lubi ten post

Mój poród był zdecydowanie aktywny- miałam do dyspozycji pokój do porodu rodzinnego, z dodatkowym oprzyrządowaniem typu: drabinki, piłki dla rodzących, worki, specjalne krzesła. Z pomocą położnej i mojego męża przesiadałam się z piłki na worek. W pierwszej fazie porodu, podczas bólów porodowych i skurczów- u mnie zadziałała piłka. W zasadzie towarzyszyła mi do momentu samego parcia- kiedy musiałam juz położyc się na łóżko. Dzieki tej formie jakoś to wszystko szybko poszło:) Obecność męża nieoceniona! Trafiłam także na wspaniałą położną- która otoczyła mnie profesjonaną opieką, każdej z Was polecam taką osobę. A u Was jak poszło?

0 osób lubi ten post

Dagmara napisał:

Jeśli chodzi o cesarskie cięcie to najczęściej operację przeprowadza się wtedy, gdy lekarze uznają, że takie rozwiązanie porodu z punktu widzenia zagrożenia zdrowia i życia będzie najlepsze dla matki i dziecka.

Jeszcze wszystko przede mną. Jak tak słucham, co lepsze, a co gorsze...to sama już nie wiem co o tym mam myśleć. 

Podobno szybciej dochodzi się do siebie po porodzie siłami natury ale chyba wolałabym jednak cesarkę...

0 osób lubi ten post

U mnie niestety poród siłami natury nie wchodzi w grę z powodu wady wzroku i zwyrodnienia siatkówki... Czeka mnie cesarka i sama nie wiem czy mam się cieszyć czy obawiać ponieważ zdania na ten temat są jak widać powyżej znacząco podzielone

0 osób lubi ten post

Deli napisał:

U mnie niestety poród siłami natury nie wchodzi w grę z powodu wady wzroku i zwyrodnienia siatkówki... Czeka mnie cesarka i sama nie wiem czy mam się cieszyć czy obawiać ponieważ zdania na ten temat są jak widać powyżej znacząco podzielone

A jaka wada wzroku dyskwalifikuje możliwość porodu siłami natury? Jakakolwiek czy jest jakaś granica?

0 osób lubi ten post

U mnie akurat wykryto zwyrodnienie kraciaste siatkówki. Mimo jego niewielkich rozmiarów okulista jednak nie wyraził zgody na poród naturalny.

0 osób lubi ten post

Witam wszystkie użytkowniczki!

Ja o swojej formie porodu, zostałam powidomiona już na samym początku. Niestety nie jest mi dane urodzic siłami natury, ponieważ mam poważną wrodzoną wadę serca i wskazania do cesarskiego cięcia. Ze względu na moje zdrowie i możliwe komplikacje dostałam wyraźne wytyczne od lekarza prowadzącego moja ciążę, ale także od mojego kardiologa. Martwi mnie fakt, że moje dziecko nie doświadczy naturalnego przejścia na świat, tylko zostanie "brutalnie" wyrwane z tego środowiska. Czytałam w fachowej literaturze i to jest niestety poparte badaniami w zakresie psychologii rozwojowej, że dzieci rodzące się przez cesarkę, mogą mieć problemy w przyszłym życiu na płaszczyźnie psychicznej, rozwojowej. Martwie się, może troche na wyrost, ale to normalne- w końcu to moje dziecko. Nie mogę sobie znaleść miejsca, wiem, że nie można mi sie denerwować itd. Może macie jakieś rady, a może ktos jest/był w podobnej sytuacji. Piszcie...

0 osób lubi ten post

Mamo28, uważam że powinnaś tą wiadomość przekuć w pozytyw. Nie wiesz jak będziesz się czuła po porodzie, bo to trudno przewidzieć, ale może miło sie rozczarujesz jak ja. Dodam, że masz to szczęście wiedzieć jak Twoja ciąża się zakończy.

Ja w pierwszej ciąży stawiałam na poród naturalny. Nie przyjmowałam innej wersji. Niestety na porodówce miałam skok ciśnienia i po 25 minutach pobytu na oddziale usłyszałam krzyk mojej córki dzięki szybkiej reakcji lekarzy i cesarce. Moje dziecko rozwija sie prawidłowo, uważam że nic na tym nie straciło. Dziękuję lekarzom że obie wróciłyśmy do domu, bo było groźnie.

Teraz w drugiej ciąży wiem że będzie cesarka - wysokie ciśnienie na miesiąc przed rozwiązaniem i niestety dwa lata temu odwarstwienie siatkówki. Co ciekawe nie wolno mi sie schylać, podnosić ciężarów, ale okulistka wyraziła zgodę na poród naturalny. Ja się boję rodzić naturalnie, doszłam do wniosku, że mogę więcej stracić niż zyskać. Mój ginekolog mnie poparł, będzie cesarka. Nie będziemy ryzykować kolenego odwarstwienia siatkówki czy innych atrakcji. 

Napiszę z pewnością jak urodzę krótką relację, jak było.

I jeszcze dodam, że po pierwszej cesarce czułam sie świetnie, wręcz biegałam. Więc teraz możliwe że będzie podobnie.

Mamo28 nie zamartwiaj sie na zapas. Skoro masz takie wskazanie to uważam że możesz tylko na tym skorzystać. Przemyśl to jeszcze. Poszukaj pozytywów. Dobre nastawienie pozwoli Ci szybciej wrócić do sprawności. Życzę Ci tego z całego serca. Jesteś potrzebna swojemu maluszkowi :)

0 osób lubi ten post

Moja historia jest podobna. Lekarka wertując papiery od kardiologa stwierdziła, że dziecko przyjdzie na świat przez cesarskie cięcie. Byłam przerażona! Z czasem oswoiłam się z tą informacją i jak już nastawiłam się na cesarkę, to znowu usłyszałam, że może jednak siłami natury...Teraz denerwuję się jeszcze bardziej, bo trafiając na porodówkę nie mam 100% pewności, że będzie akurat moja lekarka. Najpierw słyszę, że absolutnie nie powinnam rodzić siłami natury, a potem...może jednak. Nie chcę żeby ktoś na nas eksperymentował.  Podzielcie się proszę informacjami jeśli już rodziłyście. Planowo jeszcze 6-8 tygodni i jakoś nastąpi rozwiązanie ale wolałabym się na coś psychicznie nastawić. Czy któraś z Was miała już cesarkę? Czy jak już założą mi szwy będę w stanie wstawać w szpitalu do dziecka? Będę wdzięczna za wszelkie porady

0 osób lubi ten post

Ado a byłaś w ciąży na rozmowie z kardiologiem? Ja taką wizytę u specjalisty musiałam mieć zanotowaną w karcie ciąży.

A jeśli chodzi o cesarkę. Ja już jedną mam za sobą. Miałam znaiczulenie do kręgosłupa, więc byłam świadoma jak dziecko przychodziło na świat. Wrażenie niesamowite, bo położyli moją kruszynkę głową do mnie i tak patrzyłyśmy na siebie, kiedy mnie szyli. Nie zapomnę do końca życia tych czarnych oczu i mojego zdziwienia że nosiłam to cudo w sobie tyle czasu i że jest takie piękne!!

Po tym znieczuleniu zalecają leżenie 12 godzin bez ruchu właściwie i tylko od szpitala zależy czy przyniosą Ci w tym czasie dziecko czy pozwolą Ci odpoczywać. Jak postawią Cię na nogi, to musisz od tego czasu radzić sobie sama. Nie ma problemu ze wstawaniem do maluszka. Ja siadałam po turecku na łóżku i nic mnie nie uwierało. Na trzeci dzień zdjęto oparunek a rana u mnie goiła sie całkiem dobrze - czego Tobie życzę.

Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, a ja będę znała odpowiedź to pisz.

 

0 osób lubi ten post

Wielkie dzięki Ija! Przyznam, że po tym co napisałaś jest jakoś lepiej na duchu.

Jeśli chodzi o kardiologa, to byłam na rozmowie i dostałam wpis o wskazaniach do cesarki. Cały problem polega na tym, że czuję się jakbym wymusiła cesarkę na życzenie, bo jeden ginekolog stwierdził, że z czymś takim można normalnie urodzić. Sama już nie wiem, co o tym sądzić... Jeśli trafię na  porodówkę, a znajdzie się taki, który stwierdzi, że mam rodzić siłami natury... Na 100% więcej u tego ginekologa nie zamierzam się pojawić. Dodam, że dla świętego spokoju skonsultowałam się z jeszcze jednym ginekologiem i utwierdził mnie w przekonaniu, że to powinna być cesarka. Można powiedzieć, że mogę spać spokojnie.

Mam jeszcze jedno pytanie... Czy długo dochodziłaś do pełni sił po porodzie?

0 osób lubi ten post

Ja bym się trzymała tej cesarki. Ja mam z początkiem lutego i będę się  bronić przed naturalnym porodem rękami i nogami. Nie zamierzam eksperymentować czy wrócę do domu widząc czy pojadę do następnego szpitala.... A ginekolog powiedziała mi, że nie darowałaby sobie, gdyby coś mi się stało podczas porodu bo za mnie odpowiada.

Po pierwszej cesarce nic mnie nie bolało więc jeśli dobrze pamiętam po tygodniu już było super. Właściwie po 3 dniach już w szpitalu rana była na zewnątrz zrośnięta. Co ważne: każdy ma inne doświadczenia i inaczej dochodzi do siebie po zabiegach czy operacjach, ale bądź dobrej myśli to połowa sukcesu. Nie martw się na zapas. :)

0 osób lubi ten post

Dzięki za wsparcie!

Mam nadzieję, że tez tak szybko dojdę do formy :-)

0 osób lubi ten post

A tak odnośnie porodu poprzez cesarskie cięcie, to jak jest z karmieniem piersią w tym czasie. W necie krążą różne "kity i mity", doczytałam się, że po cesarce w pierwszej dobie, to nie można karmić, na innych stronach, że wogóle nie mozna karmić po cesarce...Więc jak to jest? Może ktoś ma takie doświadczenia i będzie chciał się tym podzielić. Przecież karmienie piersią jest teraz bardzo promowane, a tu po cesarce, że niby nie ???

0 osób lubi ten post

Ja jestem tuż przed rozwiązaniem. Zastanawiam się nad porodem w domu. Lekarz mówi, że nie ma przeciwskazań do porodu siłami natury, więc, zdecyduję się chyba. Mam zaprzyjaźnioną położną, więc ona będzie z nami. Czy ktoś rodził w domu?  Macie jakieś doświadczenia w tym temacie...

0 osób lubi ten post

Dziewczyny,

A co myślicie o aktywnej formie porodu?Jeśli ktoś nie ma przeciwskazań do porodu siłami natury, to podobno ta metoda aktywizująca jest najpardziej polecana przez położne. Worki sako, drabinki, składane łóżka, piłki do skakania, krzesła porodowe - to wszystko jest w szpiatlnych oddziałach (pewnie niektórych) i można z tego korzystać. Najcześciej te przyrządy są wskazane w I fazie porodu, ale właśnie to pomaga przejść szybko do fazy II.

Myślę, że to może być całkiem ciekawe doświadczenie...


PowrótDodaj odpowiedź